Dobrze wiesz, jak ciężko jest nie raz znaleźć odpowiedni tusz. Często ograniczają Nas fundusze, ponieważ nie chcemy wydawać kosmicznych sum nie mając pewności, czy ten, który wybrałyśmy spełni nasze oczekiwania. Zawsze bardzo ciężko jest mi wybrać tusz do rzęs i pod tym względem jestem problematycznym klientem, gdyż zwracam uwagę na wiele szczegółów.
Naprzeciw moim oczekiwaniom wyszło Origoletto, które w asortymencie posiada tusz L'oreal Double Extension. Jesteś ciekawa jak się u mnie sprawdził i czy tym razem obyło się bez rozczarowań?
Ten kosmetyk znajdziemy w pięknym złoto-białym opakowaniu ze złotymi napisami. Prezentuje się naprawdę świetnie! Zwracając uwagę tylko na ten aspekt odnosi się wrażenie, że to produkt z wyższej półki. Nic bardziej mylnego. Na stronie drogerii Origoletto możecie nabyć go już za 29.99! Jak dla mnie cena nie jest wygórowana i przede wszystkim recenzowany produkt jest wart tych pieniędzy. Warto także podkreślić, że kształt idealnie wpasowuje się w dłoń, mimo iż chwilami opakowanie wydawało mi się większe od tych, których używałam dotychczas.
Mam nadzieję, że jest to dla Ciebie widoczne, gdyż biała buteleczka oznaczona jest numerem 1. Skrywa ona w sobie bazę z serum, które stymuluje wzrost rzęs. Podczas codziennego używania na początku nakładamy bazę, która zawiera w sobie włókna pochodzenia roślinnego i ceramidy R. Producent zakłada, że dzięki temu połączeniu rzęsy optycznie się zagęszczą i wydłużą, przy czym będzie to wyglądać naturalnie. Czy tak jest? Jest! Już po kilku pierwszych ruchach rzęsy stają się widocznie dłuższe niż naturalnie, ponieważ baza dokładnie otula każdy włosek, na którym osiadają owe włókna.
Kolejnym krokiem jest użycie tuszu, zamkniętego w pojemniczku z numerem 2. Nakładamy go na bazę i już! Czarny kolor jest bardzo intensywny i doskonale kryje, dzięki czemu nie musisz martwić się o to, że przebije gdzieś białe serum. Warto nadmienić, że to mój pierwszy tusz, który się nie kruszy, ani nie rozmazuje. Jestem wniebowzięta, ponieważ niejednokrotnie męczyłam się z zatartymi oczami przez to, że tusz się osypywał. Tutaj nie zauważyłam tego problemu,a używam go codziennie od kilku tygodni.
Przejdźmy teraz do szczoteczki! Na ten aspekt zawsze zwracam szczególną uwagę.
Podsumowując tą recenzję, przyznam szczerze, że to mój faworyt i niejednokrotnie po niego sięgnę. Dotychczas nie miałam tak dobrego tuszu do rzęs. Jest bardzo wydajny i mimo, że makijaż wykonuję każdego dnia, jak na razie jeszcze się nie skończył, a to wielka zaleta, ponieważ w ten sposób możemy zaoszczędzić na inne kosmetyki!